Super-Ja. Tak, tego chce od nas cały świat. Haha. Tego chcemy sami, patrząc dookoła. Projekt dinozaurów, wspaniały Parias właśnie o tym nam po części opowiada. Każdy radzi sobie z tym inaczej: to kwestia id, ego i ciągnącego po pewnym czasie w dół przydomka super. I jest coś chorego w całym tym ciągnięciu. Ostatnio w ogóle, odpukać, nie czuję na sobie całego tego parcia, deptania, ugniatania mojego maleńkiego, a jednak już dość odchowanego ego.
Trzeba się trzymać, trzeba być silnym. Co ciekawe, ten ciemny odpuścił sobie ostatnio cały swój maniakalny zalew mojej biednej jaźnieńki. Super, jak to on, i tak wymagałby więcej, jednak moje ego jest we właściwym miejscu. Oczywiście, jest kilka spraw, które wywołują opór, jednak o nim na teraz mogłabym rozmawiać jedynie z psychologiem, jak zresztą parias – tutaj zamiast psychologa jest publika, choć i to niepewne, bo psychologowie, szczególnie ci niedoszli, od dawna mają mnie za zupełną wariatkę – a ja mam ich w nosie, będę żyła tak jak chce w poszanowania moich indywidualnych wartości, w wolności.